łódź skrapla się regularnie. w zagłębieniach zimnych skorup – kałuże. brodzę po kostki w płytkiej wodzie. wchodzę w podwórza i oficyny. mierzę klatki schodowe obklejone liniejącym seledynem w blade róże: to nie przestrzenie szpitalne, tylko szkice sąsiedzkich wiązanek (a + b = wnm, kocham alicję z trzeciego i darka z parteru, śmierć legii cracovii łks pany widzew rts króle biało-czerwoni, żydzew chwdp psy królem mks portowi).

Dodaj komentarz